reklama  
 
  play  
Czwartek, 28 Marca w Radio Derf
 Playlista   Pomoc   Parametry Play
Bluesdelta
Play
Jazz
Play
Blues Standards
Play
Soul
Play
Bluesrock
Play
Polski blues
-=-=-=-=-=-                    FROM MEMPHIS TO NORFOLK – ZBIÓR ARTYKUŁÓW PRZEDSTAWIAJĄCYCH SYLWETKI WCZESNYCH BLUESMANÓW Z DELTY MISSISIPI, ZAPRASZAMY DO LEKTURY !!!                    -=-=-=-=-=-                    
  
NOWOŚĆ : The Brothers - March 10, 2020 Madison Square Garden (Live) (2021) 4 CD



NOWOŚĆ : Buddy Guy - [2022] - The Blues Don`t Lie



NOWOŚĆ : Buddy Guy - [2022] - The Blues Don`t Lie







Bluesdelta
  Aktualnie: "Charley Patton - Charley Patton Complete Recordings 1929-1934 (Disc 4) - By The Moon And Stars - Louise Johnson"
Jazz
  Aktualnie: "Milestone Jazz Stars - In Concert - A LIttle Pianissimo"
Blues Standards
  Aktualnie: "Albert Collins - Truckin` With Albert Collins - Kool Aide"
Soul
  Aktualnie: "Aretha Franklin - 09 - Faithful"
Bluesrock
  Aktualnie: "Rolling Stones - Made in the Shade - Doo Doo Doo Doo Doo (Heartbreaker)"
Polski blues
  Aktualnie: "Breakout - ZOL - Oslepil mnie deszcz"
 
  menu  
aktualności
artykuły
download
festiwale
forum
From Memphis to Norfolk
galeria
koncerty
kontakt
linki nadesłane
o Radio Derf
reklama w Radio Derf
reportaże i wywiady
transmisje live
 
  reklama  
 
  partnerzy  
 
  odwiedzający  
 Wizyty:
start: 2007-07-03
 [15026493]  Wizyt łącznie
 [72683]  Wizyt dzisiaj
 
  reklama  
 
  reklama  
 
  statystyki  
 [291]  Zarejestrowanych użytkowników
 [0]  Zalogowanych

 [650]  Aktualności

 [7]  Koncertów
 [0]  Nieopublikowanych
 [7]  Archiwalnych

 [93]  Galerii

 [18]  Linków

 [0]  Postów RD

 [55]  Reportaży/Relacji

 [3]  Forum

 [120]  Tematów forum

 [2449]  Postów forum
 
  artykuły  
<< (1 dokumentów/strona 1 z 1/dokumenty 1-1) >>
FAT POSSUM. Poza zasięgiem radarów. Blues Access, zima 1997  
Autor: administrator, 2010-03-06 14:25:28
FAT POSSUM. Poza zasięgiem radarów. Blues Access, zima 1997

by Michael Dixon

Blues wiejskich rejonów Mississippi Hill Country to muzyka gitarowa, grana często z użyciem szklanego lub metalowego slide’u. Rytmiczną intensywność zaczerpnęła z tradycji muzyki fife-and-drum, popularnej w tym regionie od ponad wieku. Muzykę tę cechuje prostota i powtarzalność, a o jej sile stanowi głęboki, hipnotyczny puls. Narodzona z biedy i znojnej pracy, grana była w juke-jointach, gdzie szukano wytchnienia od trosk, braku nadziei i zbyt wielu ust do nakarmienia. Jej dźwięki dobiegały też wieczorami z ganków chat sharecropperów.

Jednym z pierwszych artystów hill-country bluesa był Mississippi Fred McDowell. Po jego śmierci pałeczkę przejął R.L.Burnside, sąsiad i przyjaciel Freda. Choć Burnside nagrał wiele płyt ( w tym znaczącą ''Blow My BluesAway” dla Arhoolie) i koncertował nawet w Europie, nie był w stanie wyżywić siebie i swej licznej rodziny z muzyki.

Tak było aż do 1991 roku, kiedy w Oxford w stanie Mississippi powstała wytwórnia Fat Possum Matthew Johnsona i Petera Lee. Lee po jakimś czasie odszedł, ale Johnson pozostał i zdołał utrzymać wytwórnię przez pierwsze trudne i ubogie lata.

28-letni [w 1997] Johnson dorastał w Mississippi i ukochał muzykę swojej ojczyzny. Sześć lat, kiedy studiował jeszcze na uniwersytecie stanowym, stracił wiarę w sens dalszej nauki. Próbując się odnaleźć, zaczął pisać dla Living Bluesa i zaprzyjaźnił się z ówczesnym redaktorem pisma – Lee.

Johnson zauważył, że choć w całych Stanach, a nawet za oceanem ukazują się bluesowe albumy, wciąż niewykorzystany pozostaje potencjał artystów z Mississippi.
„Znałem mnóstwo miejscowych muzyków, którzy zasługiwali na uwagę – wspomina – bluesowy rewiwal osiągał właśnie apogeum, a wokół dziesiątki utalentowanych muzyków nie mogło doczekać się choćby jednego nagrania”.

Johnson i Lee zaczęli się przymierzać do założenia własnej wytwórni, która zorientowana byłaby na lokalną muzykę. Z początku było to raczej hobby, niż interes. „Wydawało mi się wówczas, że to praca na kilka godzin” – uśmiecha się Johnson. By dopiąć celu musiał jednak wiele się napracować. Nie brakowało mu zapału, nie miał jednak żadnego doświadczenia w biznesie. Do dziś zresztą twierdzi, że nie ma za grosz talentu do interesów.
„Nie umiem nawet poradzić sobie z książeczką czekową. Niewielka strata, bo i tak rzadko miewam coś na koncie.”

Fat Possum przeżywało wzloty i upadki próbując zbudować rynek dla współczesnego bluesa z Mississippi. „Jak dałem sobie radę? Wierzyłem uparcie, że jeśli wytrwamy wystarczająco długo, coś się wreszcie wydarzy”.

Johnson podróżował po Mississippi, poszukując utalentowanych muzyków dla swojej wytwórni. Czasem trop prowadził go do barów Greenville czy Clarksdale, częściej jednak do zapomnianych przez Boga i ludzi juke-jointów, leżącychna gluchej prowincji, „poza zasięgiem radarów”, jak mawia Johnson.
Tak właśnie poznał Kimbrougha i Burnside’a, przyszłe filary Fat Possum. Poznali się w juke-joincie Juniora Kimbrougha w Holly Springs, wiele lat wcześniej, zanim zaświtała mu myśl o produkcji płyt. W tym samym miejscu poznał znanego muzykologa i pisarza Roberta Palmera, przyszłego dziennikarza New York Timesa. Jego wkład i zainteresowanie Fat Possum okazało się nieocenione.
„Wszystkiego, co umiem nauczyłem się od Palmera, po prostu z nim przebywając – wspomina Johnson chyląc czoło przed mistrzem – to jedna z najbardziej inspirujących postaci, jakie spotkałem”.
Palmer pomagał przy doborze muzyków i produkcji płyt. Johnson przywoził w terenu kasety artystów, którzy brzmieli obiecująco. Na miejscu razem podejmowali decyzję, które nagrania warte są płyty. Kiedy decyzja już zapadła Palmer przyjeżdżał z Nowego Orleanu i produkował nagranie, pisał także wartościowe i trafne recenzje.

Pierwsza płyta Fat Possum - ''Bad Luck City” Burnside’a i The Sound Machine powstała za niecałe czterysta dolarów, pożyczone z kasy uczelni. Album postał bez pomocy Palmera i jak uważa Johnson, nie oddaje jeszcze w pełni ducha lokalnej muzyki. „Nie umiałem jeszcze przekuć mojej wizji w uchwytny efekt. Wiele się jednak przy tej okazji nauczyłem”.
Niezrażony, Johnson parł dalej naprzód. Nie miał więcej pieniędzy, ale udało mu się zainteresować projektem Johna Hermanna z Widespread Panic. Z nowymi funduszami i Palmerem na fotelu producenta, wyprodukował kolejny album - ''All Night Long” Juniora Kimbrougha. Po nim przyszedł czas na Cedella Davisa, (Feel Like Doin' Something Wrong), Johna ''So Blue'' Westona (So Doggone Blue) i Dave’a Malone’a (Got the Dog in Me), jak również kolejne albumy Burnside’a (Too Bad Jim) i Kimbrougha (Sad Days and Lonely Nights).

Pochlebne recenzje w prasie muzycznej, w tym wysoka ocena płyty Kimbrougha w Rolling Stone i New York Timesie, podwyższyły notowania Fat Possum i zwróciły na młodą wytwórnię uwagę mediów i publiczności. Ale mimo rzędu znakomitych artystów i kolekcji solidnych, satysfakcjonujących, a nierzadko i wybitnych nagrań, wytwórnia borykała się z problemami finansowymi.
Zawiniło położenie. Mississippi to stan bardzo ubogi a muzycy Fat Possum, podobnie jak inni mieszkańcy tej ziemi, muszą dzień w dzień walczyć, by nie spaść poniżej granicy ubóstwa. Niektórzy nie mają nawet prawa jazdy, nie mówiąc już o własnym aucie. „Nie potrafię wam powiedzieć, czy choć jeden z naszych muzyków ma ważne prawo jazdy – mówi Johnson – mamy największą grupę niezmotoryzowanych w historii przemysłu muzycznego.

Bez względu na to, jak dobre recenzje zbirze dystrybucja bluesowych nagrań zawsze była i jest problemem, zwłaszcza dla nie znającego się na prawach rynku producenta z niezależnej wytwórni. Albumy bluesowe nigdy nie sprzedają na tyle dobrze, by zainteresować nimi sklepy.

Wsparcie nadeszło latem 1994 roku ze strony Capricorn Records. W latach 70-tych Capricorn odegrał ważną rolę w popularyzacji southern rocka, wydając m.in. płyty Allman Brothers czy Marshall Tucker Band. Później na całe lata zaprzestała działalności, aż wreszcie na początku lat 90-tych założycielowi i właścicielowi – Philowi Waldenowi – udało się reaktywować firmę, wydając na dobry początek nagrania Widespread Panic.

John Hermann, klawiszowiec grupy i cichy partner Fat Possum, włączył nagranie Juniora Kimbrougha do jednego z albumów grupy i załatwił mu supporty na koncertach zespołu. Muzyka Kimbrougha przyciągnęła uwagę syna właściciela Capricorna – Philipa Waldena Jr, uzdolnionego biznesmana, a dziś szefa wytwórni.

Młody Walden zaczął zaglądać do Oxfordu i zaprzyjaźnił się z Johnsonem. „To były wspaniałe chwile – wspomina Walden – wpadałem do biura Matthew i godzinami rozmawialiśmy o tym, jak ważną rolę odgrywają małe, niezależne wytwórnie płytowe – dwóch albo trzech ludzi wydaje własnym sumptem wspaniałe płyty, pozwalając by kwitła naprawdę wartościowa muzyka. Było dla mnie prawdziwym szczęściem móc partycypować w projektach Matthew. Nie zostało wiele takich wytwórni jak Fat Possum – mało kto mógł się z równać z Matthew, dzięki niemu na bluesowym firmamencie przybyły prawdziwe gwiazdy”.

Walden i Johnson podpisali kontrakt, dzięki któremu Capricorn otrzymał wyłączność na dystrybucję płyt Fat Possum. Oznaczało to też, że Capricorn mógł wydawać reedycje wcześniejszych płyt Fat Possum w nowej szacie graficznej oraz jego przyszłe projekty. W zamian Fat Possum otrzymywało tantiemy od każdej sprzedanej płyty i pomoc finansową przy nagrywaniu i pokrywaniu rachunków.

Dla Johnsona i Fat Possum partnerstwo okazało się prawdziwą szansą. „Nie marzyłem nawet o równie korzystnym kontrakcie” – ocenia. Na początku 1995 roku praca ruszyła pełną parą. Katalog Fat Possum wyszedł pod szyldem Capricornu, ukazały się nowe tytuły, ponownie wydano też dwa wcześniejsze odkrycia Johnsona: „Little Dave & Big Love” Dave’a Thompsona i „Mule” Paula ''Wine'' Jonesa. Ruszyła też w trasę po kraju „Fat Possum Mississippi Juke Joint Caravan”.

Niestety sielanka nie trwała długo. Poszło o pieniądze. Według Johnsona już w maju 1995 roku Capricorn przestał wypłacać Fat Possum należne tantiemy. Walden twierdzi natomiast, że jego firma spłaciła z naddatkiem zobowiązania na rzecz Fat Possum, na początku roku wypłacając Johnsonowi z góry umówioną kwotę. „Nie ma mowy o tym, byśmy nie dopełnili warunków umowy. Już na koniec pierwszego kwartału zapłaciliśmy całą roczną sumę, na jaką się umówiliśmy.” Zdaniem Johnsona Capricorn zarobił na nagraniach dużo więcej niż oszacowano w umowie, Walden nie zamierzał jednak dzielić się zyskiem. Walden twierdzi natomiast, że Fat Possum nie dotrzymywało warunków kontraktu, spóźniając się z dostarczaniem nowych płyt.

Wkrótce potem młody Walden odszedł z osobistych przyczyn z Capricornu, ciężar renegocjacji kontraktu z Johnsonem spadł więc na jego ojca. Nie udało im się dojść do porozumienia. kontraktu. „Obaj – i mój ojciec i Matthew – byli ludźmi o silnej woli, pewnymi własnych racji i bez reszty oddanymi swoim pasjom. Szkoda, że potraktowali całą sprawę tak emocjonalnie” – wspomina młodszy Walden.
Sprawy zaszły tak daleko, że Walden senior wniósł pozew przeciw Fat Possum, które w odpowiedzi ogłosiło bankructwo. Groźba procesu doprowadziła w końcu do ugody. Ani Johnson, ani Walden nie chcą opowiadać o szczegółach, ale obaj przyznają, że nie potrafili dojść do porozumienia. „Gdybyśmy potrafili, nie skończyłoby się w sądzie” – wspomina Walden.

Prawne potyczki były kosztowne dla obu stron, ale najsilniej uderzyły w Johnsona. Po roku procesu z Fat Possum pozostała tylko nazwa na papierze. „Straciliśmy biuro, studio nagrań, przestaliśmy wydawać płyty” – wspomina z goryczą Johnson. Oczekujące na wydanie albumy – nowe nagrania Burnside’a i Kimbrougha i reaktywowanych po latach Jelly Roll Kings z Frankiem Frostem, Big Jackiem Johnsonem i Samem Carrem - nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. „Tyle nam przyszło z procesowania. Najbardziej ucierpieli na nim artyści” – komentuje Johnson, a Walden przyznaje mu rację.

Opinię Johnsona potwierdza też Kenny Brown, długoletni przyjaciel i partner R.L. Burnside’a. Brown gra na gitarze slide na dwóch najnowszych albumach Burnside’a, wspiera także R.L. jako road-manager, pomocnik i kierowca.
„Nareszcie zaczęło nam się dobrze dziać. Ruszyliśmy w trasę, zorganizowano nam promocję, zaczęliśmy udzielać wywiadów. I nagle wszystko to skończyło się, jak nożem uciął – wspomina – w połowie trasy straciliśmy wsparcie, nie mogliśmy się nawet doprosić o własne płyty, które mieliśmy sprzedawać po koncertach. A przecież to ich sprzedażą większość zespołów pokrywa swoje wydatki. Ludzie podchodzili i prosili mnie o płyty, a ja musiałem odsyłać ich do sklepu”.

W ramach ugody Capricorn miał nadal dystrybuować płyty z najnowszego katalogu Fat Possum, włączając w to niewydane albumy Burnside’a, Kimbrougha i Jelly Roll Kings. Capricorn włączył się także aktywnie w inne bluesowe projekty, wydając m.in płyty dawnego frontmana Wet Williego - Jimmy’ego Halla ( „Rendezvous With the Blues” ) i „Blessed Blues” Johnny’ego Jenkinsa.

Fat Possum przetrwał i pozostał niezależny od Capricorna. Johnson nadal zajmuje się bluesem, wyprodukował m.in ”A Ass Pocket of Whiskey” płytę Burnside’a nagraną wespół z Jon Spencer Explosion wydaną w wytwórni Matador, ma też w planach podpisanie kontraktów z nowymi artystami.

„Muszę żyć dalej – mówi – nie chcę siedzieć w pokoju i do końca życia użalać się nad moją krzywdą. Co mi to da? Kolejny proces? Już wiem, jak one wyglądają. Potrafią ciągnąć się latami a to ostatnie, czego mi trzeba”

tłum. by_ingeborg

http://www.bluesaccess.com
 [0] komentarzy    skomentuj  
<< (1 dokumentów/strona 1 z 1/dokumenty 1-1) >>
 
  kalendarium  
Dziś jest: 2024-03-28
137 lat temu...
1887.03.28 W Kingsport w stanie Tennessee urodził się Cripple Clarence Lofton, znany wykonawca bluesa i boogie woogie. Zmarł 9 stycznia 1957 r.

72 lat temu...
1952.03.28 urodził się Benedykt Kunicki, muzyk, twórca, pomysłodawca i dyrektor artystyczny JIMIWAY Blues Festival i BLUES COLOURS Festival, współtwórca PSB, prezes Stowarzyszenia JIMIWAY -TABiR'70 i lider rhythm'n'bluesowej grupy FIRE BAND.
www.jimiway.pl
 
  reklama  
 
  szukaj  


[również w treści]
 
 
  logowanie  

Nie jesteś zalogowany/-a

login: 

hasło: 




Nie pamiętam hasła

Zarejestruj się

 
  reklama  
 
  najnowsze  
Powered by PHP, Copyright (c) 2007-2024 ..::bestyjek::..