reklama  
 
  play  
Piątek, 19 Kwietnia w Radio Derf
 Playlista   Pomoc   Parametry Play
Bluesdelta
Play
Jazz
Play
Blues Standards
Play
Soul
Play
Bluesrock
Play
Polski blues
-=-=-=-=-=-                    FROM MEMPHIS TO NORFOLK – ZBIÓR ARTYKUŁÓW PRZEDSTAWIAJĄCYCH SYLWETKI WCZESNYCH BLUESMANÓW Z DELTY MISSISIPI, ZAPRASZAMY DO LEKTURY !!!                    -=-=-=-=-=-                    
  
NOWOŚĆ : The Brothers - March 10, 2020 Madison Square Garden (Live) (2021) 4 CD



NOWOŚĆ : Buddy Guy - [2022] - The Blues Don`t Lie



NOWOŚĆ : Buddy Guy - [2022] - The Blues Don`t Lie







Bluesdelta
  Aktualnie: "Honeyboy Edwards - Mississippi Delta Bluesman - Things Gonna Be Alright"
Jazz
  Aktualnie: "Chick Corea, Steve Gadd - Chinese Butterfly - Chick`s Chums"
Blues Standards
  Aktualnie: "Muddy Waters Tribute Band - You`re Gonna Miss Me (When I`m Dead&Gone) - Don`t Go No Further -Bob Margolin,voc&git. Jerry Portnoy,har"
Soul
  Aktualnie: "Carla Thomas - The Queen Alone - Any Day Now"
Bluesrock
  Aktualnie: "Santana - Blessings and Miracles - Rumbalero"
Polski blues
  Aktualnie: "Magda Piskorczyk - Magda Live - Fever"
 
  menu  
aktualności
artykuły
download
festiwale
forum
From Memphis to Norfolk
galeria
koncerty
kontakt
linki nadesłane
o Radio Derf
reklama w Radio Derf
reportaże i wywiady
transmisje live
 
  reklama  
 
  partnerzy  
 
  odwiedzający  
 Wizyty:
start: 2007-07-03
 [14978395]  Wizyt łącznie
 [2863]  Wizyt dzisiaj
 
  reklama  
 
  reklama  
 
  statystyki  
 [291]  Zarejestrowanych użytkowników
 [0]  Zalogowanych

 [650]  Aktualności

 [7]  Koncertów
 [0]  Nieopublikowanych
 [7]  Archiwalnych

 [93]  Galerii

 [18]  Linków

 [0]  Postów RD

 [55]  Reportaży/Relacji

 [3]  Forum

 [120]  Tematów forum

 [2449]  Postów forum
 
  From Memphis to Norfolk  
<< (1 dokumentów/strona 1 z 1/dokumenty 1-1) >>
”From Memphis To Norfolk” odc. 58, Robert Pete Williams, 12.02.2009, 21:00  
Autor: administrator, 2009-02-10 23:06:41
”From Memphis To Norfolk” odc. 58, Robert Pete Williams, 12.02.2009, 21:00

Robert Pete Williams przyszedł na świat 14 marca 1914 roku w Zachary w Luizjanie.
Jego rodzice byli drobnymi dzierżawcami z okolic Baton Rouge. Nigdy nie chodził do szkoły, od wczesnego dzieciństwa zbierał bawełnę. W wieku czternastu lat opuścił plantację na której przyszedł na świat i wyjechał do murzyńskiej osady na przedmieściach Baton Rouge, gdzie pracował w tartaku, tłukł kamień na drogach i wyrabiał beczki.
W 1934 roku nauczył się gry na gitarze, ćwicząc na samodzielnie skleconym instrumencie z pięcioma strunami z miedzianego drutu i korpusie z pudełka od cygar. Wkrótce odłożył dość, by kupić sobie starą gitarę i od tej pory nie wypuszczał jej niemal z ręki.
''Nigdy nie potrafiłem wyżyć bez muzyki – wspomina – zdarzało się, że sprzedawałem gitarę, ale chodziłem wtedy jak błędny tak długo, póki nie sprawiłem sobie drugiej''.

''Muzyka opanowała moją duszę i powiodła przez życie. Próbowałem zaprzestać grania, by nie gubić duszy. Byłem w owych czasach nabożnym człowiekiem. Myślałem o zbawieniu duszy. Do dziś pamiętam kościelne pieśni, znam ich tyle, co i bluesa. Co Jezus mi dał, tego mi nie odbierze. Odszedłem od niego, to prawda. Przeznaczył mnie na kaznodzieję, a ja nie wypełniłem jego woli. Teraz przekazał ten dar mojemu małemu synkowi. Ma osiem lat i modli się jak dzień długi''.
Robert, jak wielu innych czarnoskórych muzyków uważał bluesa za grzeszną muzykę, nie można mu się dziwić, z ambon piętnowano bluesa za lubieżność i nakłanianie do grzechu.

W 1956 roku Roberta oskarżono o zastrzelenie człowieka w miejscowym barze i choć przysięgał, że działał w obronie własnej, skazano go na dożywocie. W więzieniu stanowym Angola muzyką Roberta zafascynowali się muzykolodzy Dr Harry Oster i Richard Allen. ''Strażnik wiedział, że grałem na gitarze – wspomina Robert – pewnego dnia zawezwali mnie do biura i zapytali, czy jeszcze potrafię grać. Dr Oster spytał, czy nie zagrałbym dla niego bluesa, więziennego bluesa. Spróbuję – odrzekłem, i zagrałem. Smutne to było granie, jak i moje życie za kratami''.

Oster i Allen nagrywali jeszcze niejeden raz pieśni Roberta, opowiadające o życiu w więzieniu (z okresu tego pochodzi poruszający album Roberta ''Angola Prisoners Blues'' Arhoolie Records, który wywołał sensację wśród fanów bluesa), a w 1959 roku wyjednali dla niego zwolnienie warunkowe. Robert wyszedł na z wolność, ale aż do 1964 roku, kiedy wyrok umorzono, nie mógł opuszczać Luizjany. Kiedy tylko odzyskał swobodę, dał popisowy koncert na festiwalu folkowym w Newport i ruszył w trasę po Stanach. Grywał często z Mississippi Fredem McDowellem. W 1966 odbywał tournee po Europie, rząd brytyjski nie zezwolił mu jednak na wjazd do kraju, ze względu na prowokacyjną tematykę utworów. Występował aż do końca lat 70-tych, kiedy jego zdrowie zaczęło się pogarszać.

Robert Williams pozostaje do dziś jednym z najbardziej awangardowych artystów bluesowych. Dla jego muzyki charakterystyczne są niekonwencjonalne skale i struktury, wychodzi ona daleko poza ramy gatunków i nie klasyfikuje się ani do East Coast, ani tym bardziej Delta, czy Texas bluesa. Blues Williamsa - spontaniczny, namiętny i oryginalny - nie wykazuje również śladów inspiracji twórczością żadnego z wielkich poprzedników Roberta. Wg części krytyków najbliżej mu do muzyki Afryki i bluesa pierwotnego, sięgającego czasów, kiedy gatunek ten nie posiadał jeszcze regularnych form melodycznych. Do dwudziestego ósmego roku życia Robert grał podobno bardziej konwencjonalnie, dopiero później zdecydował się zwrócić ku pierwocinom bluesa. Jak opowiada reporterom, to ''dźwięki przestworzy'' odmieniły jego muzykę. ''Może uczyniły to samoloty – tłumaczy – a może ryk silników aut, wiatr niesie dziś zupełnie inną muzykę, odmieniając i mojego bluesa''.

''Wszystko, co gram, napływa do mnie ze świata. Słyszę bluesa w powietrzu, zanim jeszcze go zagram. Mam go pełną głowę. Idę, albo jadę, a dźwięki przychodzą same. Wracam do domu, chwytam gitarę i gram'' – wspomina.

W utworach swych często nawiązuje do tradycji biblijnej przefiltrowanej przez folklor czarnego Południa – jak się wydaje znał ją jednak wyłącznie z tradycji ustnej, wspomina się bowiem, że był niepiśmienny. Grał zarówno akustycznie, jak i elektrycznie, rozmaitymi technikami, w tym slidem. Teksty czerpał zarówno z własnym, często gorzkich doświadczeń, jak i tradycji bluesowej, nadając im nowe brzmienie oryginalnym frazowaniem i interpretacją. Preferował długie, bogate frazy, puentowane mocnymi akordami gitary. Do jego najsławniejszych utworów należą ''Prisoner's Talking Blues'' i ''Pardon Denied Again''.

Melancholijny i introwertyczny, całe życie zmagał się z niepokojącymi go koszmarnymi wizjami. Nie postrzegał siebie, jako profesjonalnego muzyka, a trawiący go niepokój niemal uniemożliwiał mu występy.

Zmarł w Rosedale w Luizjanie w noc sylwestrową 1980 roku, w wieku zaledwie 66 lat. Po śmierci przyjęto go do Louisiana Blues Hall of Fame.

tekst: by_ingeborg
grafika: by_jednoręki

http://www.arhoolie.com
http://www.wirz.de
 [0] komentarzy    skomentuj  
<< (1 dokumentów/strona 1 z 1/dokumenty 1-1) >>
 
  kalendarium  
Dziś jest: 2024-04-19
96 lat temu...
1928.04.19. w Paryżu w grecko-żydowskiej rodzinie ur. się Alexis Korner, muzyk i wpływowy dziennikarz, główna postać brytyjskiej sceny lat 60-tych, ojciec brytyjskiego bluesa.

126 lat temu...
1898.04.19 w Georgii ur. się Peter Joe ''Doctor''Clayton, popularny w latach 30-tych wokalista bluesowy. Występował z Robert Lockwoodem i Sunnyland Slimem. Zm. 07.01.1947

82 lat temu...
1942.04.19 w Fatfield w Wielkiej Brytanii ur. się Alan Price, brytyjski klawiszowiec, jeden z założycieli kultowej grupy The Animals.
 
  reklama  
 
  szukaj  


[również w treści]
 
 
  logowanie  

Nie jesteś zalogowany/-a

login: 

hasło: 




Nie pamiętam hasła

Zarejestruj się

 
  reklama  
 
  najnowsze  
Powered by PHP, Copyright (c) 2007-2024 ..::bestyjek::..