reklama  
 
  play  
Sobota, 27 Kwietnia w Radio Derf
 Playlista   Pomoc   Parametry Play
Bluesdelta
Play
Jazz
Play
Blues Standards
Play
Soul
Play
Bluesrock
Play
Polski blues
-=-=-=-=-=-                    FROM MEMPHIS TO NORFOLK – ZBIÓR ARTYKUŁÓW PRZEDSTAWIAJĄCYCH SYLWETKI WCZESNYCH BLUESMANÓW Z DELTY MISSISIPI, ZAPRASZAMY DO LEKTURY !!!                    -=-=-=-=-=-                    
  
NOWOŚĆ : The Brothers - March 10, 2020 Madison Square Garden (Live) (2021) 4 CD



NOWOŚĆ : Buddy Guy - [2022] - The Blues Don`t Lie



NOWOŚĆ : Buddy Guy - [2022] - The Blues Don`t Lie







Bluesdelta
  Aktualnie: "Son House - Forever On My Mind - Death Letter"
Jazz
  Aktualnie: "Charles Mingus - Changes One - Duke Ellingten`s Sound of Love"
Blues Standards
  Aktualnie: "Junior Wells - Live at Buddy Guy`s Legends - Hoodoo Man"
Soul
  Aktualnie: "Marvin Gaye - The Soulful Moods of Marvin Gaye - Never Let You Go"
Bluesrock
  Aktualnie: "Indigenous - Things We Do"
Polski blues
  Aktualnie: "K 3 - 100% Biedy - Zamykam oczy"
 
  menu  
aktualności
artykuły
download
festiwale
forum
From Memphis to Norfolk
galeria
koncerty
kontakt
linki nadesłane
o Radio Derf
reklama w Radio Derf
reportaże i wywiady
transmisje live
 
  reklama  
 
  partnerzy  
 
  odwiedzający  
 Wizyty:
start: 2007-07-03
 [14975532]  Wizyt łącznie
 [0]  Wizyt dzisiaj
 
  reklama  
 
  reklama  
 
  statystyki  
 [291]  Zarejestrowanych użytkowników
 [0]  Zalogowanych

 [650]  Aktualności

 [7]  Koncertów
 [0]  Nieopublikowanych
 [7]  Archiwalnych

 [93]  Galerii

 [18]  Linków

 [0]  Postów RD

 [55]  Reportaży/Relacji

 [3]  Forum

 [120]  Tematów forum

 [2449]  Postów forum
 
  reportaże i wywiady  
<< (1 dokumentów/strona 1 z 1/dokumenty 1-1) >>
LAUBA PEŁNO BLUESA 2010
Autor: administrator, 2010-08-24 22:51:21
LAUBA PEŁNO BLUESA 2010

Chorzowski skansen to miejsce pełne uroku. Wędrując wśród jego wzgórz łatwo zapomnieć, że o krok dalej wznosi się katowicki „Tauzynd”, trzydziestotysięczne osiedle, wizytówka miasta i jedna z najlepszych realizacji polskiego modernizmu.
Drewniane chaty i rozległe łąki skansenu przyciągają w pogodne dni rzesze mieszkańców Śląska. Nic zresztą dziwnego, skansen jest oczkiem w głowie władz i niemal w każdy weekend odbywają się tu koncerty, biesiady i imprezy plenerowe. Kto chce poczuć klimat Śląska, poznać miejscową gościnność i usłyszeć śląską mowę, powinien zajrzeć w pogodny weekend do Chorzowa.

Przed kilku laty w chorzowskim skansenie zagościł także blues. Trudno znaleźć miejsce bardziej dla niego odpowiednie. Kto choć raz posłuchał bluesa granego na progu drewnianej chaty, w cieniu kasztana, będzie co roku wracał na Śląsk. Tego lata szczupła zagroda nie zdołała pomieścić wszystkich słuchaczy. Podczas akustycznych koncertów Marka Makarona, Asi Pilarskiej i Jana Gałacha (tym razem akompaniującego gitarzystom także na cajonie) zapełniła się nawet przyległa łąka.

Wielu widzów przyciągnął też koncert akustycznego duetu Majster i Pilnik. Dwójka młodziutkich muzyków grała jeszcze dość nieśmiało, ale ich muzyka tchnęła świeżością. ''Chłopcy idą w słusznym kierunku'' - mruczał z uznaniem jeden z muzyków. Warto wspomnieć, że dwa lata wcześniej na tej samej scenie debiutowali Witek Bielski i Antek Kurek, dziś jedni z najlepiej zapowiadających się muzyków najmłodszego pokolenia.

Lauba to jednak nie tylko akustyczny, kameralny blues. Na dwóch plenerowych scenach koncertowali na przemian goście w Polski i Czech (w tym roku na Laubie nie pojawiły się zagraniczne gwiazdy). Pogoda dopisała i na łące przed sceną byłoby jak w raju, gdyby nie nie zawsze uprzejmie egzekwowany zakaz palenia (logiczny notabene wśród pokrytych strzechą chat) i sroga postawa ochrony, niezbyt uzasadniona wobec spokojnego zachowania gości i nieformalnego charakteru Lauby (trudno zwłaszcza nie zapamiętać momentu, kiedy ochrona zaczęła usuwać spod sceny zaprzyjaźnionych z artystami fotografów).

Goście zza południowej granicy nie ujęli nas tym razem za serce, choć szybka i żywa muzyka czeskiego zespołu southern-rockowego The Cell spodobała się publiczności. Nie zabrakło za to artystów z najbliższej okolicy – Adama Kulisza, Jana Skrzeka, Leszka Windera, Michała Giercuszkiewicza, Mirka Rzepy, Chrisa Głucha, czy gorąco oklaskiwanej chorzowskiej grupy Around The Blues. To głównie dla nich zaglądamy co roku na Laubę – warto, by impreza zachowała i w następnych latach swój oryginalny, śląski charakter.

Adam Kulisz po raz pierwszy zaprezentował publicznie na Laubie materiał ze swojej najnowszej płyty – „Ciemnogranie”, projektu bardzo osobistego i nieraz daleko odbiegającego od klasycznie pojmowanego bluesa. Projekt wart poznania, słuchaczom polecamy jednak w pierwszym rzędzie przesłuchanie płyty. Na koncercie nie pojawili się niestety Mirek Rzepa i Michał Giercuszkiewicz, grający tego dnia w składzie Śląskiej Grupy Bluesowej, nie dopisało też nagłośnienie. Złożoność dialogu dwóch perkusistów, łagodne brzmienie gitary Adama i ciepłe barwy Hammonda Chrisa Głucha podziwiać więc można było w pełni dopiero na nagraniu.

Występu Śląskiej Grupy Bluesowej reklamować nie trzeba. Jan Kyks Skrzek i jego kompania są duszą Śląska, częścią lokalnego kolorytu. Trudno wyobrazić sobie tutejszy festiwal bez ich obecności. Jasia na Śląsku kochają, każdy jego występ, każdą opowiastkę w śląskiej mowie witają burze braw. Byliśmy już na wielu koncertach Śląskiej Grupy - żaden nie był podobny do drugiego.
I tym razem Jaś nas nie zawiódł. Zdarzyło się, że ze sceny zniknął perkusista, a Jan Skrzek w zapale popłynął w innym kierunku niż reszta zespołu, ale to tylko jeszcze jeden powód, by nie opuszczać koncertów ŚGB, tym bardziej, że wokal Jana Skrzeka intrygująco uzupełnia w tym roku ciemny, matowy głos Agnieszki Łapki, młodej wokalistki zespołu.

Nie wiemy sami, co w występach ŚGB ujmuje nas bardziej - poetyckie, pięknym językiem pisane teksty Juliana Mateja, powstałe na kanwie opowieści Jasia, czy autentyczność z jaką brzmią w ustach wokalisty. Teksty to niestety wciąż jeszcze słabość wielu polskich zespołów. Zgrzytały nam w uszach także na tegorocznej Laubie.
Nie pojawił się dotąd talent na miarę filozofa i poety Kazika ''Fila'' Galasia, czy Kazika Gayera, współautorów sukcesu Dżemu, choć dobre, a niekiedy świetne teksty ma m.in. Kasa Chorych (dość wspomnieć ''Historię o ptaku, który odleciał do Boga''). ''Victoria'', czy ''Autsajder'' nie powstałyby, gdyby nie głęboka więź i zrozumienie łączące autora i wokalistę. Bluesmani wciąż poszukują dobrych tekstów, jednak znalezienie utalentowanego autora nie jest rzeczą prostą. Jeszcze trudniejsze bywa odpieranie tekstów słabych. Pół biedy, jeśli nadesłał je fan, gorzej jeśli wyjdą spod pióra którejś z poważanych w muzycznym świecie postaci. Trzeba wówczas niemałych wybiegów, by odmową nie urazić autora.

Co jeszcze zapadło nam w pamięć na tegorocznej Laubie? Piękne, pełne solówki gitarowe Tomka Kończaka z Around The Blues i jego dialogi z Fenderem Przemka Kaniewskiego (grane na szczęście na znacznie lepiej nagłośnionej scenie naprzeciw karczmy). Ciepła harmonijka Maćka Wrony z Galhanu. Przekonująca, intensywna, pokrewna Albertowi Collinsowi i Albertowi Kingowi muzyka Pawła Stommy z Breakmaszyny. Śląskie pieśni Marka Makarona. A przede wszystkim występ Outsider Blues, z pięknymi kawałkami Nalepy, ukoronowanymi „Albatrosem” Fleetwood Mac, splecionym, jak w oryginale, z pamiętnym „Czarno-czarnym filmem” Blackout’u.

Nie udało nam się niestety usłyszeć skrzypiec Jana Gałacha, a wiemy z doświadczenia, że błędem jest opuszczać jego występy. Mając wciąż w pamięci płomienne solówki Jasia z minionej Lauby, ciekawi jesteśmy, jakie jeszcze projekty kryje w zanadrzu ten utalentowany muzyk.

Festiwal zamknęli w tym roku Boogie Boys. Nie potrzeba dodawać, że w wielkim stylu. Niewielu pianistów ma odwagę zmierzyć się z muzyką Jerry’ego Lee Lewisa, którego ''Great Balls of Fire'' bracia Szopińscy i Michał Cholewiński zwieńczyli występ. Boogie Boys są jednak dziećmi szczęścia – nie tylko utalentowanymi i grającymi z rzadką biegłością, ale również obdarzonymi charyzmą i swobodą improwizacji.
Cóż dodać, godziwe zakończenie bogatego w brzmienia dnia.

text: by_ingeborg
foto: by Stanisław Zaremba
 [0] komentarzy    skomentuj  
<< (1 dokumentów/strona 1 z 1/aktualnie 1-1) >>
 
  kalendarium  
Dziś jest: 2024-04-27
40 lat temu...
1984.04.27 W Dallas zmarł w wieku 49 lat Z.Z. Hill, gwiazda soul-bluesa lat '70 i '80.
 
  reklama  
 
  szukaj  


[również w treści]
 
 
  logowanie  

Nie jesteś zalogowany/-a

login: 

hasło: 




Nie pamiętam hasła

Zarejestruj się

 
  reklama  
 
  najnowsze  
Powered by PHP, Copyright (c) 2007-2024 ..::bestyjek::..